Kiedy pogoda zaczyna sprzyjać częstszym wyjściom, dla nas hodowców to oznaka zbliżających się pokazów hodowlanych. Rok zaczynamy Czempionatem Młodzieży, na który kwalifikują się konie roczne oraz dwuletnie. Ah jaka to jest specyficzna impreza… W jednej stawce prezentowane są źrebięta 7,8,9 miesięczne oraz takie, które skończyły 22, 23 a nawet 24 miesiące! Rozstrzał jest ogromny, można to śmiało porównać do rozwoju dzieci, więc wyobraźcie sobie jak zróżnicowane są prezentowane klacze i ogiery.
W tym roku osobiście zajęłam się przygotowaniem naszych kochanych kabanosów. Postawiliśmy na dwulatki: Pandorę DK (Pytia x Słowik) oraz Fikcję DK (Fabuła x Patent). Nie ukrywam, praca z młodzieżą jest chyba podwójnie trudna. I o ile Fikcja nie była problemowa (wpływ na to ma w dużej mierze jednak rasa konia, ale on tym kiedy indziej ;)), to Pandora pokazała jak mocno w genach buzuje jej huculska krew! Mało miała ochotę na prezentację w wędzidle, nie chciała chodzić po trójkącie, co jest uregulowane regulaminem. Stanie w pozycji zootechnicznej również sprawiało jej nie lada problem. Ona przecież woli galopić po placu ;). Nie obyło się bez obitych od kopyt stóp (oczywiście moich) oraz prawie wybiciu zębów. Cóż, każdy kto u nas jeździ już widzi jak podobna jest do swoich rodziców…
Ostatecznie jednak stało się to, co przeczuwałam od samego początku. Pandora pokazała się dużo lepiej niż Fikcja! Na stawce była dużo bardziej rozluźniona, nie ruszało jej inne otoczenie. Na prezentacji chodów w stępie była wręcz ociężała, co zostało zauważone przez komisję. Dało nam to ostatecznie 5 miejsce na 10 możliwych. Uważam, że to bardzo mocna lokata!
Fikcja natomiast mocno przeżywała to, co się działo w okól niej. Choć na prezentacji była bardzo posłuszna (za co też dostałam mocną pochwałę od sędziów!) to ocena chodów wypadła kiepsko. Nie mogła rozluźnić się na tyle, żeby pokazać jak lekko i poprawnie stępuje oraz kłusuje. I jak rok temu była trzecia, tak teraz zamknęła stawkę na 6 pozycji.
Każda wystawa to dla nas zawsze cenna lekcja, na co powinniśmy zwracać uwagę podczas prezentacji konia. Jako, iż był to w głównej mierze mój osobisty debiut, uważam że wypadliśmy bardzo dobrze. Nie ukrywam, stres zjadał mnie od środka ale udało się go pokonać i przeobrazić w efektywniejsze prezentowanie kabanosków.
Patrząc również na poprzednie edycje śmiało mogę stwierdzić, że komisja surowiej i sprawiedliwiej oceniała konie. Jest to duży plus, pokazuje się wtedy nam, hodowcom, w którą stronę powinniśmy patrzeć aby nasze konie były jak najlepszymi okazami wzorca rasy.



